Chodzenie godzinami po lesie z aparatem, kontakt z przyrodą, i dziesiątki udanych zdjęć którymi można się pochwalić w sieci. Brzmi super, ale wybór sprzętu fotograficznego wcale nie jest taki oczywisty.
Chipmunk, Canon EOS 70D + Sigma 150-600 Contemporary
Do napisania tego wpisu zainspirowało mnie zdjęcie powyżej. Wykonała je (i wiele innych) moja córka aparatem Canon 70D z obiektywem Sigma 150-600C, kiedy chodziliśmy razem robić zdjęcia podczas tygodniowego wyjazdu do lasu. Ja dźwigałem ze sobą Canon R5 + EF 500mm f4 L IS, a udanych zdjęć z podchodu miałem jak na lekarstwo...
Sprzęt najepszy optycznie niekoniecznie da nam najepsze efekty w terenie.
Po przyjeździe w nowe miejsce i kilku dniach pobytu, okazało się że mój duży i ciężki zestaw fotograficzny nie do końca pozwala mi robić takie zdjęcia na jakie miałem nadzieję bazując na doświadczeniach z mojej przydomowej czatowni. Nowe miejsce to dużo chodzenia po lesie, obserwacji, poznawania otoczenia. Czy pisałem już że dużo chodzenia? To napiszę jeszcze raz :-)
Kiedy akurat nie wędkowałem z synem, w towarzystwie 11 letniej córki chodziliśmy robić zdjęcia. Jak już pisałem, ona swoim dużo lżejszym zestawem o ekwiwalencie ogniskowej 900mm bardzo często była w stanie zrobić bardzo przyzwoite zdjęcia jakiegoś lokalnego ptaka lub gryzonia.
Black Squirrel, Canon EOR R5 + EF 500 f4 L IS
W moim przypadku efekty nie były tak dobre. Bardzo duży i ciężki zestaw bardzo utrudnia chodzenie po lesie. 500mm na FF to jednak za krótko jak na fotografię z podchodu, gdzie nie jesteśmy tak blisko fotografowanego obiektu jak w czatowni gdzie wszystko mamy uprzednio zaplanowane i przygotowane. Duża matryca i znakomity obiektyw pozwalały mi co prawda zrobić z daleka kilka zdjęć i wyciąć większość zdjęcia zostawiając tylko środek kadru, ale... w tym układzie uzyskiwałem zdjęcia niewiele lepsze niż to co moja córka zestawem który waży 1/4 tego co mój. I kosztuje kilkanaście razy mniej (matematykę pozostawiam zainteresowanym).
Zdjęcie zmutowanej (poważnie) czarnej wiewiórki powyżej wykonałem ręki, z dalszej odległości, i celu powiększenia wykadrowałem tak zostało mi około 2000 pikseli na dłuższym boku (z ponad 8000). To prawie dokładnie taki sam efekt końcowy jaki dostała córka aparatem z matrycą APS-C, z obiektywem o ekwiwalencie 900mm. Ja wyrzuciłem 75% zdjęcia, onia jakieś 50%. Owszem, nawet po bardzo mocnym przycięciu moje zdjęcie jest ostrzejsze, mniej szumi, i tak dalej. Ale to widać dopiero przy oglądaniu piksel w piksel, a nie np. na grupie Facebookowej czy innej stronie internetowej.
W każdym razie kwestia przedstawia się następująco: córka gorszym sprzętem wykonała kilkadziesiąt całkiem udanych zdjęć, i miała wiele radości. Ja zrobiłem tylko kilka, co prawda trochę lepszych jakościowo, ale dużo większym nakładem czasu i pracy. Do tego umknęło mi wiele ciekawych momentów kiedy nie miałem aparatu przy sobie, bo nie chciało mi się go nosić. Postanowiłem sobie że po powrocie do domu spędzę trochę czasu próbując innego sprzętu do fotografii w terenie.
W praktyce - FF vs. APS-C vs. M4/3
Porównanie wielkości aparatów które testowałem.
Od dołu EOS R5 + EF 500mm f4, Canon 70D + Sigma 150-600 f6.3 (ekwiwalent ogniskowej 900mm f6.3), Panasonic Lumix G9 + PL200 f2.8 + TC20 (ekwiwalent ogniskowej 800mm f5.6).
Postanowiłem pochodzić trochę po lesie aby przetestować coś mniejszego i lżejszego. Canonem 70D z Sigmą 150-600 zdążyłem się już pobawić na wyjeździe, byłem bardzo pozytywnie zaskoczony, wiedziałem jakie robi zdjęcia. Zdjęcie wykonane tym zestawem już pokazałem na początku tego wpisu, więc nie będę się powtarzał.
Z mniejszego sprzętu z teleobiektywem posiadam jescze Panasonic G9 z PL 200mm f2.8. Przy fotografii z zasiadki, jeżeli posiada się FF, używanie M4/3 nie miało sensu (pisałem już o tym w innym wpisie) więc mało używałem ten aparat. Do fotografii z podchodu przede wszystkim liczy się jednak zasięg, 200mm (400 ekwiwalent) to było zdecydowanie za krótko. Zakupiłem więc telekonwerter 2x (DMW-TC20), co dawało mi ekwiwalent ogniskowej 800mm i świetle f5.6, oraz bardzo kompaktowych rozmiarach jak na tą klasę sprzętu.
Panasonic G9 z gripem + PL200mm f2.8 + DMW-TC20. Jak widać deszcz nie robi na tym sprzęcie żadnego wrażenia.
Muszę uczciwie powiedzieć że zakup TC20 dał temu aparatowi drugie życie, i otworzył nowe możliwości wykorzystania go w terenie. Ekwiwalent 400 mm przy fotografii małych ptaków to zdecydowanie za mało, przynajmniej dla mnie. Ekwiwalent 800 mm przy świetle f5.6 pozwala zupełnie inaczej wykorzystać ten zestaw, inaczej poruszać się po lesie, i w okresie około tygodnia udało mi się zrobić kilkanaście naprawdę udanych zdjęć, o jakości umożliwiającej bezproblemową publikację w internecie. Do tego zestaw jest tak mały że mieści się w dowolnym plecaku (niekoniecznie fotograficznym), i w przeciwieństwie do Canona 70D z Sigmą 150-600C cały zestaw łącznie z obiektywem jest uszczelniony i nie trzeba się obawiać deszczu. Przykładowe zdjęcia wykonane Panasonic G9 + PL200mm f2.8 + DMW-TC20 poniżej.


Jestem bardzo zadowolony z efektów i na pewno będę kontynuował fotografię tym sprzętem. Przy dobrym świetle i sprzyjających warunkach (dużo miejsca z tyłu) można robić naprawdę dobre zdjęcia, przy prezentacji w sieci nie do odróżnienia od tych wykonanych sprzętem FF. Czy to znaczy że uważam iż mój zestaw M4/3 z powodu większego ekwiwalentu ogniskowej (800 mm) pozwala robić zdjęcia takie same lub porównywalne jakościowo zdjęcia jak mój zestaw FF z obiektywem 500 mm? Od razu mówię że nie. Po prostu na tym blogu, Facbooku, czy innych forach internetowych nie widać różnicy. Natomiast na stockach, czy portalach typu 500px, różnica jest widoczna gołym okiem. Do fotografii z zasiadki, kiedy zależy mi na jakości, będę ciągle używał FF.
Jeszcze jedna uwaga odnośnie kadrowania - kadrowanie na M4/3 jest trudniejsze niż na FF, bo trzeba starać się od razu zrobić zdjęcie tak jak ma wyglądać do prezentacji a nie kadrować szerzej i wycicnać dowolnie z ogromnej ilość ostrych pikseli. Ale nie narzekam, bo wiem jedno - gdyby nie ten kompaktowy system, to zdjęć powyżej po prostu bym nie miał.
W kwestii jakości zdjęć.
Aby zademonstrować różnicę w jakości na powiększeniach o której pisałem wyżej, wstawiam dwa dość podobne zdjęcia dzięciura czeronobrzuchego, wykonane różnymi systemami. Pod każdym zdjęciem wycinki 500 x 500 pikseli. Myślę że wszelkie komentarze są zbędne.
FF (EOS R5 + EF 500 F4 L IS)
 |
Dzięciur czerwonobrzuchy, zdjęcie z FF, wycinek 500 x 500 pikseli |
M4/3 (Panasonic G9 + PL200mm f2.8 + DMW-TC20)
Dzięciur czerwonobrzuchy, zdjęcie z M4/3, wycinek 500 x 500 pikseli
Podsumowanie.
Ostatni wyjazd uświadomił mi że w fotografii przyrody nie jednego sprzętu do wszystkiego. Jeżeli chcemy chodzić po lesie, sprzętem APS-C lub M4/3 możemy zrobić naprawdę fajne zdjęcia w jakości w zupełności wystarczającej do publikacji w sieci czy zrobieniu wydruku o wielkości 30x20cm, a może i większej o ile nie kadrujemy za bardzo w post procesie.
W każdym z całą pewnością razie lżejszy, bardziej poręczny sprzęt który mamy przy sobie daje możliwości zrobienia większej ilości zdjęć w porównaniu z ciężkimi i mało mobilnymi zestawami FF. Jakość będzie gorsza, ale coś za coś. Jeżeli nie zależy nam na dużych powiększeniach i zdjęciach przy trudnych warunkach oświetleniowych, za to cenimy mobilność i uniwersalność, warto zastanowić się czy zamiast FF nie lepiej kupić czegoś innego.
W kwestii tego jak wypada Canon 70D + Sigma 150-600C vs Panasonic G9 + PL200 f2.8 + TC20 - jest bardzo podobnie, z lekką przewagą Canona jeżeli chodzi o jakość zdjęć. Większy ekwiwalent ogniskowej + trochę większa matryca robi różnicę, pomimo starszej technologii. Osobiście jednak wolę Panasonica, gdyż jest mniejszy, nie wymaga plecaka foto, cały zestaw jest porządnie uszczelniony, ma bezgłośną migawkę elektroniczną i lepszą stabilizację.
Wszystko więc zależy od naszych finansów - zestaw Canon + Sigma jest 3-4 razy tańszy niż G9 + PL 200 f2.8 + TC20) - i preferencji lustrzanka / bezlusterkowiec.
Komentarze
Prześlij komentarz